sobota, 22 lutego 2014

[01-01] ,Powiedziałbym, że dość urocza''

       Każdy weekend Harry’ego Stylesa wyglądał podobnie. Wyjście do klubu, wlanie w siebie sporej ilości alkoholu jest już rutyną dla młodego piosenkarza. Znajomi, alkohol, inne niebezpieczne dla zdrowia używki- to jego życie odkąd One Direction odnieśli imponujący sukces w świecie show-biznesu. Te wszystkie czynności dają szczęście i zapomnienie tylko przez chwilę.
        Dwudziestotrzyletni brunet otwiera zaspane oczy, ale po chwili je zamyka. W głowie mu się kręci i najchętniej nie wychodziłby ze swojego łóżka przez cały dzień, ale jego żołądek domaga się pożywienia. Brunet niechętnie wstaje i przeczesuje dłonią swoje loki. Nakłada na siebie popielate spodnie dresowe i kieruje się ślamazarnie do swojej kuchni. Pomieszczenie jest ogromne, zachowane w kolorze bieli, jedynie z czarno-czerwonymi dodatkami. Styles podchodzi do szafki, a której wyjmuje butelkę wody mineralnej oraz z innej już aspirynę. Zgadza się, kac nie daje mu żyć. Popija tabletkę wodą i otwiera lodówkę w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Jak na złość lodówka dosłownie świeci pustkami, a jedynie co się w niej znajduje to jajka. Z oczywistych powodów, brunet decyduje się na przygotowanie jajecznicy. Po niecałych dziesięciu minutach Lokers zajada się jajecznicą na kanapie w salonie, przy okazji oglądając mało interesujący go program. Jego komórka leżąca nieopodal zaczyna wydawać głośne dźwięki, przez co brunet jęknął. Niechętnie sięga po wibrujące urządzenie i przejeżdża palcem po jego ekranie.
-Słucham?- mruknął ochrypłym głosem, ale nie otrzymuje odpowiedzi. Czeka jeszcze chwilę, a później się rozłącza. Gdy po pulsującym bólu głowy nie ma już śladu, chłopak podnosi się ze skórzanej kanapy i zmierza w kierunku garderoby. Zakłada na siebie czarne rurki, biały T-shirt i czarny płaszcz. W korytarzyku wkłada na nogi jeszcze białe, krótkie converse i wychodzi z domu, uprzednio zamykając drzwi.
        Na ulicy łatwo go rozpoznają, mimo że na nosie jego spoczywają przyciemniane okulary. Chłopak w wymuszonym uśmiechem rozdaje autografy i pozuję do zdjęć z fanami. To nie tak, że tego nie lubi, nie. On to uwielbia. Uwielbia te uśmiechy, które wywołuje swoją osobą. Te piski i wsparcie, które dostają od swoich fanów, a które bardzo pomaga w niektórych chwilach. Harry jest po prostu inną osobą niż na początku tej całej przygody ze sławą. Idąc do X-Factora nigdy się nie spodziewał takiego obrotu spraw. Był zwykłym nastolatkiem, który dopiero wkraczał w świat dorosłości i odpowiedzialności, a po prostu chciał się bawić. Nadal chce, ale nie może sobie pozwolić na błędy. Jedno niewłaściwe zachowanie, a ludzie na całym świecie będą o tym wiedzieć. A przecież każdy jest człowiekiem i ma prawo do błędów, prawda? Mimo iż Styles chciał zachować prywatność, nie zawsze mu się to udaje.
        Z małym, nieplanowanym opóźnieniem wchodzi do supermarketu i łapie za koszyk. Chodząc między różnymi półkami, jego koszyk zapełnia się różnorodnymi produktami. Na koniec lokaty podchodzi do półki za słodyczami i  wybiera kilka paczek żelek i innych łakoci. Często odwiedzają go przyjaciele z zespołu, więc warto pod ręką mieć coś, co wesprze ich i tak już wzmocnione ADHD. Podchodzi do kasy i wykłada wszystkie produkty na taśmę. Przy płaceniu posyła jedynie kasjerce firmowy uśmieszek, a następnie obładowany zakupami wychodzi ze sklepu i wsiada do swojego czarnego Range Rovera. Włącza radio i odpala silnik. Jadąc, słyszy dobrze mu znaną piosenkę, a mianowicie Midnight Memories swojego zespołu. Na początku ją jedynie nuci, ale później już śpiewa. Można byłoby uznać, że Harry Styles jest narcystycznym człowiekiem. Nie, on po prostu doskonale zna swoją wartość i tego się trzyma.
         Chłopak wchodzi do swojego mieszkania i stawia siatki z zakupami na szafce w kuchni. Sam natomiast zdejmuje płaszcz i odwiesza go na wieszak. Jako, że jest niedziela, czyli dzień wolny spędza go siedząc przed telewizorem i zajadając chipsy paprykowe. Brunet regularnie ćwiczy na siłowni, więc bez problemu może sobie pozwolić na pochłanianie pustych kalorii. Znużony nieśmiesznym programem komediowym zamyka oczy i powoli przenosi się w objęcia Morfeusza. Zrywa się gwałtownie, gdy słyszy dźwięk domofonu. Mieszka w wielkim apartamentowcu również z innymi ludźmi, a boy pilnuję wejścia i informuje mieszkańców o nowo przybyłych gościach. Chłopak podnosi słuchawkę.
- Dzień dobry panie Styles. Jakaś panienka do pana- słyszy radosny głos Roba- pięćdziesięcioletniego pracownika, na co od razu na jego twarz wstępuje zadziorny uśmieszek. Ciekawe kto tym razem. Anabell, Madelaine a może Melanie. Harry jest świadomy jak działa na dziewczyny i perfidnie to wykorzystuje. Zazwyczaj kończyło się na wspólnej nocy i zapomnieniu, ale bywały również wyjątki drugiej wspólnej nocy, ale nigdy związku na dłuższy okres. Dla lokersa jest głupotą poświęcanie się dla jednej kobiety, gdy wokół było mnóstwo innych.
- Jaka ona jest?- pyta zainteresowany.
- Powiedziałbym, że dość urocza- śmieje się starszy mężczyzna. Urocza, czyli cicha i niepozorna, a takie Harry lubi. W dzień aniołek, w nocy diabełek.
- Niech ją pan wpuści- odzywa się zadowolony i szybko odkłada słuchawkę. Podchodzi do wielkiego lustra i dopracowuje elementy swojego wyglądu, a następnie spryskuje się ulubionymi perfumami.
         Podchodzi do drzwi tanecznym krokiem, ale po otworzeniu ich, mina mu rzednie. Nie widzi za nim nikogo, więc chce zamknąć drzwi, ale coś mu to uniemożliwia.

- Tutaj jestem- słyszy dziecięcy głosik i kuca, aby spojrzeć w twarz dziewczynce.- cześć, jestem Darcy.-przedstawia się dziecko i wystawia rękę w kierunku mocno zdziwionego Harry’ego. Zmieszany chłopak uściska delikatnie jej malutką dłoń, nie chcąc jej uszkodzić. Zanim wstaje na równe nogi Darcy wchodzi do jego mieszkanie i rozgląda się po nim.
- Rodzice nie wspominali ci, że nie wchodzi się do domów obcych ludzi?- pyta chłopak. Dziewczynka w odpowiedzi jedynie kiwa główką na ‘’nie’’.- Dobra, więc Darcy w czym mogę ci pomóc? Chcesz autograf? A może zdjęcie?- dziecko znów przecząco kiwa główką, na co jej loczki zabawnie podskakują- to co chcesz?

- Żebyś mnie pokochał- odpowiada nieśmiało Darc i wpatruje się swoimi wielkimi, czekoladowymi oczami w Harry’ego i uśmiecha się uroczo, a w jej polikach ukazują się dołeczki. 
-----------------------------------------------------------------------
 Oto i pierwszy rozdział tej historii! Jak widzicie będzie ona pisała z perspektywy osoby trzeciej, ale mam nadzieje, że wam się spodoba ;) 
Podoba się? Liczę na szczere komentarze i wasze opinie w postaci komentarzy ;D
EDIT: rozdziały będą dodawane najprawdopodobniej co dwa tygodnie! Jest to spowodowane tym, że nie chcę zaniedbywać mojego drugiego bloga :*
EDIT2: to nie jest wymarzony wygląd bloga, ale wciąż czekam na szablon
EDIT3: może to niektórym przypominać film, gdyż inspirowałam się trzema filmami ;)

Całusy, lovki, foreverki //Mała Wariatka



niedziela, 16 lutego 2014

Witam + zwiastun ;)

Witam was kochani na moim nowym blogu! Obejrzyjcie sobie zwiastun, aby bliżej zapoznać się z fabułą opowiadania. Czekam jeszcze na szablon ;)
Pozdrawiam// Mała Wariatka